2019 – Wybory do Parlamentu Europejskiego sobota 25 maja 2019

2019 – Wybory do Parlamentu Europejskiego

sobota 25 maja 2019 godz. 7.00-21.00

 Mozna zarejestrowac sie na: https://ewybory.msz.gov.pl/nowa-rejestracja .  Dodatkowe informacje rowniez na tej stronie : http://wybory.us/

Uwaga! Możliwe jest dokonywanie wpisu do spisu wyborców poprzez skorzystanie z ELEKTRONICZNEGO SYSTEMU REJESTRACJI WYBORCÓW e-WYBORY:  https://ewybory.msz.gov.pl do 23 maja do godz 6pm EDT (Nowy Jork).  lub telefonicznie bezpośrednio w okręgu konsularnym także do 23 maja:

Chicago (312) 337 8166 wew 224,   Houston (713) 993 9685, Los Angeles (310) 442 8500, Nowy Jork  (646) 237 2112, Waszyngton (202) 499 1930.

Pozdrawiam,

Marian Furman

6 komentarzy do “2019 – Wybory do Parlamentu Europejskiego sobota 25 maja 2019”

  1. Mieszkamy tutaj oddaleni kilka tysięcy kilometrów od Europy i Polski a więc żaden z nas tak naprawdę nie wie z jakimi problemami zmagają się tam ludzie na codzień, nie mówiąc już o doświadczeniu tych problemów na własnej skórze. Co więcej żaden z nas nie będzie musiał ponosić skutków złych decyzji ludzi którzy zostaną tam wybrani, a jeszcze wygodniej jak ktoś na kogo zagłosujemy doprowadzi do ruiny Polski/Europy, to my będziemy mogli bezpiecznie i bez odczucia skutków pozostać tutaj.
    W związku z tym uważam że ludzie tu mieszkający nie powinni się wtrąć w wybory w kraju i na kontynencie w którym nie żyją.
    Wtrącanie się w sprawy dotyczące życia innych ludzi i narzucanie im swoich poglądów na odległość jest po prostu wysoce nieetyczne.
    Tomek

    1. Tomek.
      Nie zgadzam się z Tobą.
      W dalszym ciągu mam polski paszport i czuję się Polakiem, bywam w kraju 1-3 razy na rok, i zależy mi na tym, żebym miał dokąd wrócić lub wracać.
      Myślę, że podobnie mogą rozumować setki tysięcy innych młodych ludzi, którzy wyjechali, i w dalszym ciągu wyjeżdżają, do pracy w Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii itd.
      Nie widzę w tym nic nieetycznego, aby wziąć udział w głosowaniu, zwłaszcza, że nie jest to równe narzucaniu Rodakom w Polsce swoich poglądów.

      Pozdrawiam,
      Marek

      1. Tak tylko to bylo to smiertelne zagrozenie. Ja mialem podobnie w rodzinie bo dziadek przyjechal do New Jersey z Europy w czasach nieistniejacej Polski. Mieszkal w Jersey City a rekord jest na Ellis Island. Wyszkolono go w Armii Hallera w Niagra-on-the-Lake w Kanadzie (rzadko kto wie ze tam jest cmentarz polski a ziemia zostala podarowana Polsce tak ze nieformalnie Polska ma granice z Kanada i tam tez spotykaja sie Polnusy co roku). (Paderewski nie przekonal prezydenta Wilsona, ze Polacy nie sa zagrozeniem i warto ich wyszkolic na terenie Stanow Zjednoczonych). Dziadek wrocil by walczyc we Francji w niebieskich polskich mundurach Armii Hallera i moze wywalczyc te Polske po 123 latach zaborow. To sie chyba udalo.

        Ale to byly inne czasy i nie ten typ problemow co dzis. Bardzo mnie interesuje czy rodzina ma dobrze w kraju i poniekad zgadzam sie z Markiem, ze jak chcemy wrocic to moze jednak warto glosowac. Pytanie jednak jest takie czy chcemy wrocic i czy wiemy, ze to bedzie w niedlugim czasie. Wtedy bym z pewnoscia glosowal. W innym wypadku pozostawiam wybor rodzinie i przyjaciolom w Polsce by zadecydowali sami o swoich losach, a z rezultatem sie pogodze niezaleznie od tego jaki by byl.

        Maciek

        1. Maciek,

          Pozdrawiam serdecznie.

          To prawda to bylo jak mowisz „smiertelne zagrozenie” i dlatego wybralem taki przyklad, aby dac do zrozumienia, ze nie mozemy stac „z boku”, chyba , ze przestalo nam zalezec.
          Mnie ciagle zalezy i dlatego co roku bywam w Polsce odwiedzam rodzine,
          ktora zapewne jak kazdy narzeka na wszystko – bo jak to mowia zwykle „gdzie dwoch Polakow sie spotka to mamy trzy opinie”.
          Mysle, ze poza wsparciem, pomoca, mamy im takze cos waznego do zaoferowania,
          spojrzenie ludzi z innego regionu swiata, czesto bowiem widzimy sprawy
          nieco wczesniej niz oni, pewne zagrozenia, moze nie „smiertelne jak wtedy”,
          ale one istnieja i widzimy je kazdy dookola siebie.
          Jednym slowem nie widze powodow dla ktorych Polacy na obczyznie maja byc
          w jakis sposob „odcieci” od mozliwosci wyrazenia tego co mysla,
          gdzie w sumie nasz glos w wyborach jest tak bardzo w sumie symboliczny.
          Co do powrotow.
          Nikt nie wie co zycie przyniesie, kazdy zapewne rozwaza taka opcje.

          Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia,

          Roman

    2. Dokładnie to zrobił Zbigniew Brzeziński gdy mu proponowano kandydaturę na prezydenta Polski

    3. Pozdrawiam serdecznie.

      Coz moze Szanowny p.Tomku nie masz mozliwosci kontaktu z rodzina w Polsce,
      albo rzadko tam bywasz, albo w sumie przestalo Cie tak w sumie ciekawic co sie tam dzieje. Widzisz ja bywam tam dosc czesto i widze co sie tam dzieje,
      i powiem mi dlaczego jako Polak w Ameryce mialbym powiedziec „nie bede sie wtracal”? Tam jest moja cala rodzina, tam bedac wysluchuje godzinami, dniami
      na czym polegaja ich codzienne problemy.
      I Ty mowisz „co mi do tego”?
      Coz powiem Ci jedno, takie doswiadczenie czlowieka ktory przyjechal do Ameryki z Polski wiele lat temu. Pewnego dnia spacerujac po parku w Carteret (taka sobie byle jaka miescina w Ameryce) zobaczylem pomnik i na nim polskie nazwiska ludzi
      ktorzy chwycili za karabin i pojechali do Europy w czasie II wojny, aby
      cos pomoc , cos zrobic. To byla lista tych co nie wrocili zywi, czesc pojechala i wrocila. Powiedz mi szczerze, co Polakow osiadlych w Ameryce w latach 1939-1945 zmotywowalo do wyjazdu z karabinem za ocean?
      Pieniadze, slawa? Czy po prostu sluchajac wiesci z Europy/Polski mysleli o swoich dziadkach, rodzicach, rodzenstwie, krewnych.
      Mogli tez wtedy powiedziec – co nas to „obchodzi, nie bedziemy sie wtracali”.
      To co przedstawiam to nieco „skrajny” przyklad, oczywiuscie UE nie jest to co bylo w 1939, ani sytuacja nie jest wojenna, ale chcialem powiedziec, ze
      nawet na obczyznie mamy obowiazek wiedziec co sie dzieje w Polsce i reagowac do swoich mozliwosc.

      Z calym szacunkiem,

      Roman Lukasik

Możliwość komentowania została wyłączona.